ETAP 11 (255,8 z 444) ŁUGOWINA - SOKOŁOWSKO – BUKOWIEC – PRZEŁ. TRZECH DOLIN – TURZYNA – SKALNA BRAMA – JEDLINKA – ROZDR. POD MOSZNĄ (22,2 km, suma podejść 1197 m)

 Wyjście w Góry Suche przywitało nas... deszczem.



Choć prognozy na ten dzień były przyzwoite to poranek sprawił że po godzinie wędrówki przemoczoną mieliśmy każdą część garderoby.

Ale po kolei.

Dojazd do Wałbrzycha, w okolice dawnego „zieleniaka”. Tam zostawiamy auto i pędzimy na autobus linii 15, który nas dowiezie do Sokołowska.
Pewnie zauważyliście że piszę w liczbie mnogiej, dlatego że na tym etapie byliśmy we dwoje (a właściwie to we troje – bo zabraliśmy naszą kudłatą towarzyszkę).

Sokołowsko – malownicza miejscowość wciśnięta między góry, piękne dawne uzdrowisko -
w którym dzisiaj odbywa się festiwal filmowy poświęcony pamięci Krzysztofa Kieślowskiego.
Pamiątki związane z filmem i festiwalem znajdziecie na każdym kroku poprzez porozwieszane na płotach banery z cytatami filmowymi.



Przyznam że dodaje to klimatu.
Sama miejscowość powoli wraca do życia – jeszcze kilka lat temu to była kompletna ruina.
Oczywiście największe wrażenie sprawia sanatorium Brehmera, usytuowane w centrum wsi. Nie miało szczęscia do właścicieli, uległo spaleniu ale od kilku jest jest pod opieką Fundacji Sztuki Współczesnej IN STU, która powoli przywraca mu dawny blask. I całe szczęście, bo jego zniszczenie byłoby nieodżałowaną stratą.

Opuszczamy Sokołowsko i udajemy się na Bukowiec.

I od razu szlak nam przypomina gdzie jesteśmy. Góry Kamienne. A skoro tu jesteśmy, to należy nam się solidna wspinaczka na szczyt.
Jak sama nazwa góry wskazuje podchodzić będziemy wśród sudeckiej buczyny, po stromej ścieżce.
Tuż pod szczytem widoki na południową część Gór Suchych, które po części rekompensują nam trudy podejścia. Po części, gdyż pada, jest mgła i te widoki są ograniczone.
Na szczycie bez widoków, za to na zejściu... Ogromne trawy, które mokre kładły się na ścieżkę i dopełniały dzieła zniszczenia.

 


Po ok. 2 godzinach docieramy do Schroniska „Andrzejówka” na Przełęczy Trzech Dolin.
Widok na Waligórę kusi by wspiąć się na najwyższy szczyt Gór Kamiennych ale to jednak innym razem.
Dzisiaj posilamy się ciepłymi napojami i szarlotką i ruszamy dalej na GSS.

 


Na szczęście przestało padać.

 

Kolejne kilometry to leciutkie podejścia i zejścia. Mijamy po kolei Turzynę i Jeleniec i docieramy do Skalnej Bramy. Widoków spektakularnych nie ma na tej części szlaku, chyba że zechcecie zboczyć lekko i za żółtymi znakami dotrzeć na ruiny Zamku Rogowiec (do czego zachęcam). My tego dnia Rogowiec sobie odpuściliśmy, gdyż trzeba było zdążyć na autobus w Walimiu, a jeszcze trochę do przedreptania przed nami.

 


Za Skalną Bramą widok na Góry Sowie i Głuszycę.

A potem strome zejście do Doliny Rybnej.

 

W tym miejscu GSS opuszcza Góry Kamienne - skoro zeszliśmy to teraz trzeba podejść.

 

Odcinek od Rybnicy do Jedlinki to taki mały fragment szlaku w Górach Wałbrzyskich. Podejście pod Przeł. pod Wawrzyniakiem i zejście w okolicy remontowanej stacji w Jedlinie Zdrój. Następnie ok. 20 min spacer lasem i docieramy do Jedlinki.

Dysponując większą ilością czasu warto w Jedlince odwiedzić pałac i spróbować miejscowych wyrobów (np. piwa warzonego na miejscu) .

 

Od Jedlinki GSS wchodzi w Góry Sowie.
I od razu dostajemy porcję podejść, a jednocześnie tajemniczości regionu.
Szeroka, brukowana droga prowadzi nas w las. Ułożona kostka w lesie? To muszą być pozostałości drogi dojazdowej do kompleksu Riese.

 


Po 2 godzinach wędrowania dochodzimy do Rozdroża pod Moszną, a następnie schodzimy do Walimia.
Poprzednio gdy odwiedzałem to miejsce na 7 etapie był tu śnieg! Dzisiaj to lipiec więc warunki zupełnie odmienne: po porannych deszczach zostało tylko gdzieniegdzie błoto, ale popołudniu wyszło piękne słońce, dzięki czemu udało nam się wysuszyć.

 

Zejście do Walimia na przystanek autobusowy. Na miejscu okazuje się że tempo było całkiem przyzwoite i mamy 45 minut czekania na transport, który to czas poświęciliśmy na posiłek.

Na tym etapie udało się domknąć Góry Kamienne i Sowie, a cały odcinek na GSS wiedzie od Przełęczy Karkonoskiej do Ścinawki Średnej.

 

Patronem 11 etapu został Arboretum w Wojsławicach, który zaprosił na wypoczynek w swych pięknych założeniach parkowo-ogrodowych DPS z Ząbkowic Śląskich.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ETAP 16 (380,7 z 444) HALA POD ŚNIEŻNIKIEM – ŻMIJOWIEC – CZARNA GÓRA – PRZEŁ. PUCHACZÓWKA – PRZEŁ. POD CHŁOPKIEM – (STRONIE ŚLĄSKIE) (11,9 km, suma podejść 263 m)

ETAP 15 (368,7 z 444) SPALONA „PTTK JAGODNA” – DŁUGOPOLE ZDRÓJ – WILKANÓW – IGLICZNA – MIĘDZYGÓRZE – HALA POD ŚNIEŻNIKIEM (31,8 km, suma podejść 1308 m)

ETAP 14 (336,9 z 444) DUSZNIKI ZDRÓJ – ZIELENIEC – TORFOWISKO POD ZIELEŃCEM – LASÓWKA – SPALONA „PTTK JAGODNA” (29,9 km, suma podejść 822 m)