ETAP 2 (45,4 z 444) LUBAWKA – BUKÓWKA – SZAROCIN – OSTRA MAŁA – BUKOWIEC – MYSŁAKOWICE (31,9 km, suma podejść 1234 m)
Żeby dostać się do Lubawki postanowiłem skorzystać z usług PKP, co pozwoliło mi na przejażdżkę słynnym motorakiem kursującym z Sędzisławia do Kralovca.
Całej trasy oczywiście nie pokonałem ale miałem okazję poczuć klimat lokalnej
czeskiej kolei na polskich torach.
Po
ok. godzinnej podróży wysiadłem na niegdyś jednym z większych dworców
kolejowych w Sudetach, który dzisiaj wygląda jakby właśnie przeszedł
bombardowanie...
Pogoda tego dnia nie sprzyjała dłuższym postojom – od rana trzymał lekki mróz i
osadzająca się mgła. Szanse na widoki żadne, ale cóż – w górach trafia się na
różne warunki.
W
Lubawce szlak prowadzi przez samo centrum miasteczka: obejrzeć można całkiem
ładny rynek z ratuszem oraz figurą Św. Jana Nepomucena.
Po krótkim pobycie wyruszamy dalej w kierunku Bukówki. Kilka kilometrów
asfaltową drogą i skręcając w kierunku zalewu udajemy się w głąb lasu.
I zaczyna się: wydawałoby się że wzniesienia Wzgórz Bramy Lubawskiej są
niewysokie, co nie znaczy że nie można się zmęczyć.
Pierwsze podejście i od razu wyrypa na Zadzierną. A żeby tego było mało to po ostatnich
roztopach istne lodowisko! Na szczęście przezornie zabrałem raczki – inaczej to
podejście trwałoby godzinę.
Na górze miejsce widokowe, które tego dnia wyglądało tak:
Kolejne kilometry to „falujący szlak”: zejście do wsi Paprotki, podejście na Świerczynę, zejście do Szarocina. Nic wybitnego ale na lodzie można się zmęczyć.
Jednak
prawdziwy test miał nadejść w momencie wkroczenia w Rudawy Janowickie.
Minąłem Szarocin, szlak zaczął piąć się do góry – niby spokojnie ale...
W okolicy Przełęczy pod Wilkowyją szlak totalnie nie przetarty – z zapadającym
się śniegiem.
To był zdecydowanie moment próby, a przecież to dopiero połowa dystansu.
Na szczęście od Rozdroża pod Bobrzakiem ścieżka zaczęła być wydeptana. Jednak
poprzednie kilometry spowodowały lekki kryzys.
Minął on jednak gdy wdrapałem się na Ostrą Małą, bowiem na punkcie widokowym po
raz pierwszy (i jedyny tego dnia) otworzyły mi się panoramy.
Świetny widok zarówno na Rudawy Janowickie i ich północną część oraz na
Karkonosze naładował mi baterie.
I całe szczęście bo do końca etapu jeszcze ponad 10 km a czasu mało (w lutym trzeba
było zdążyć przed 16.00, a ze względu na pandemię transport też jest
ogarniczony).
Wobec powyższego nie było czasu na zbytnie rozsiadanie się – trzeba ruszać
dalej.
Z
Ostrej już tylko w dół (przynajmniej tak mi się wydawało).
Po drodze mijamy zabudowania Wojkowa wraz z pokazującym się między drzewami
szpitalem Wysoka Łąka i asfaltem schodzimy do Bukowca.
Bukowiec – to piękny park. Warto do niego zajechać chyba o każdej porze roku,
chociaż największe wrażenie zrobi od wiosny do jesieni.
Dzień jednak nadal pochmurny i zimowy, więc na kontemplację flory i fauny nie
było zbyt wiele okazji – i chęci chyba też.
Jeszcze
tylko jedno podejście pod Mrowiec i szaleńcze tempo do Mysłakowic by zdążyć na
autobus.
Ostatecznie
się udało. Tempo dość mocne bo 32 km w 9 godzin. GSS po raz pierwszy pokazał że
nie zawsze będzie lekko
Patronem
drugiego etapu został Zamek Grodziec który zaprasza w swoje progi podopiecznych
z Domu Pomocy Społecznej dla dzieci w Legnicy
Komentarze
Prześlij komentarz